Smok Eustachy – blog historyczny

18 lipca 2016
Kategorie: Bez kategorii

1939 – Plany wojny z Niemcami. „Worek i „Rurka”

Opublikowano: 18.07.2016, 0:36

Witajcie! Poniższe 2 texty oddają moje poglądy na działalność Polskiej Marynarki Wojennej we Wrześniu 1939 r. Jak napisałem wyżej poglądy te są moje i jako takie mojego autorstwa:

„Worek” i „Rurka” przeciw ZSRS

Opracowałem 2- członową hipotezę tyczącą się naszego planu wojny z III Rzeszą. Jest ona oparta na analizie naszych planów wojennych i niepoparta papierami, bo w swej istocie zawiera wniosek, że konstatacje rzeczywiste na papierze znaleźć się nie mogły. Te 2 elementy to:

  1. Plan wojny z Niemcami („Worek”; „Rurka”) został stworzony na podstawie planu działań przeciw ZSRS.
  2. Realny plan wojny z ZSRS zakładał koncentrację wokół Helu i czekanie na koniunktury.

Zacznijmy od drugiej części. Plan wojny z ZSRS został ponoć opracowany, zatem zakładam, że na jakimś określonym szczeblu dowodzenia ktoś musiał mieć świadomość podstawowych niewiadomych:

  • bazy ZSRS, w czasie pokoju był to Kronsztadt, ale w razie wojny nie da się wykluczyć, że w łapskach bolszevii znajdzie się wybrzeże aż po Kłajpedę,
  • stanowisko Niemiec, mogę być ściśle neutralne, sprzyjać ZSRS (aż po użyczenie baz, np w Świnoujściu), bądź sprzyjać Polsce.
  • czy jadą pociągi z dostawami? (związane z poprzednim punktem)?
  • czy eskadry sojusznicze wpłyną na Bałtyk?

W takich okolicznościach krytykowane elementy naszej strategii jak najbardziej mają sens, czyli czekamy na wyklarowanie się koniunktur:

  • – nie ma sensu stawianie min w czasie pokoju, zdążymy po ataku postawić zapory/zagrody.
  • – mamy dużo czasu na zorganizowanie się po wybuchu wojny, stąd ospałość reagowania pożądana.
  • – OP stoją w sektorach koło Helu, bo na Bałtyku się łatwo mogą rozminąć z Flotą Bałtycką,
  • – Niszczyciele mają bezpieczny port w Gdyni,

I teraz Flota Bałtycka przypłynie albo nie.

Jak nie przypłynie to dobra nasza, a jak przypłynie to się nadzieje na OP itp. Ważne, że co by się nie działo to zdążymy się uformować i tak (powtarzam 2 raz to samo, żeby dotarło). I albo będą chcieli sobie postrzelać do Helu, albo desant, który będzie trudny, zaskoczenie strategiczne nie możliwe do osiągnięcia, wreszcie bezsensowny. Mamy szanse zadać im straty, bo tylko duże jednostki dadzą radę dopłynąć.

Szykujemy się antydesantowo, bo w zasadzie nie mamy nic lepszego do roboty Mam rozpisywać nasze perspektywy w zależności od sytuacji czy to jasne jest? Najlepiej jakby Francja przypłynęła, wtedy by oni się bili.

II
Załóżmy teraz, że ów plan doskonale sprawdzający się przeciw Rosji Radzieckiej mechanicznie został przeniesiony przeciw Niemcom. Brak głębszej refleksji spowodował powstanie licznych wad, o których było po wielokroć:

  1. Koncentracja na odpieraniu desantu staje się zabójcza, bo nieprzyjaciel ma liczne siły lekkie grożące naszym OP.
  2. Okręty podwodne w istniejących okolicznościach są więcej warte od portu helskiego, którego maja bronić.
  3. Timing. Plan jest za ospały, zakłada duży poślizg w działaniu npla. Powoduje to wrażenie, że planotwórcy zakładali, że wróg specjalnie poczeka, aż się uformujemy. Powiedzmy że szturm Helu rusza równo ze Szlezwigiem – jak my w tej sytuacji stoimy?
  4. Dochodzą nowe zadania, jak niedopuszczenie okrętów niemieckich do Gdańska, jeżeli wypłyną w czasie pokoju to nie ma procedury, żeby ich zaatakować. Co więcej – nie ma stałej obserwacji bazy w Pilawie.

Tłumaczy moja hipoteza pewne paradoksy pierwszych dni września, gdy nasze dowództwo brało udział w innej bitwie – nie z Niemcami a z ZSRS, stąd się wziął brak zadań dla Wichra po „Rurce”, stąd sklepanie okrętów podwodnych, stąd niechęć do torpedowania minowców i strategiczny zakres zadań, stawianych naszym okrętom.

Plan wojny z Niemcem na morzu

Nie było planu KMW (Kierownictwo Marynarki Wojennej) wojny z Niemcami. KMW coś tam sobie dłubało, GISZ (Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych) naciskał na poświęcenie Wichra i Gryfa. Konkretnie to Mohuczy opracował „Worek”, Unrug go zatwierdził. No ale mieliśmy trzy grupy okrętów:

  1. Niszczyciele -sztuk 4.
  2. Podwodna – sztuk 5.
  3. Minowa – sztuk 9 z dużym „Gryfem” na czele, 6 trałowcami i dwoma kanonierkami.

Niszczyciele sobie odpłynęły i zostały 2 poważne ugrupowania: minowe i podwodne. GISZ, KMW, DF nie potrafili zapewnić koordynacji działania tych zespołów i okazało się, że rurkowe pola minowe gryzie się z „Workiem” utrudniając manewry OP, przez co „Rurka” została odłożona co wpłynęło na niepowodzenie tej operacji. Czyli DF nie potrafiło przewidzieć działań wojennych 7 dużych /powyżej 1000 t/ jednostek no i kilku mniejszych już w pierwszym dniu wojny.

Rurkowe pole minowe  wygląda trochę na ofensywne, ma bowiem uniemożliwić ruch floty npla do Gdańska, stemże flota ta już tam się usadowiła w czasie pokoju.

Obronę przeciwdesantową Helu realizowały zaś głównie „Sęp”, „Żbik”, „Ryś”, przy czym podwodne stawiacze min nie miały w myśl pierwotnego planu naszych strategów stawiać min w ogóle. „Wilk” zaś miał działać na linii Piława – Gdańsk. Co najbardziej zastanawia to brak minowej osłony Helu, stosowne zapory postawiły „Żbik” i „Ryś” o wiele później. A zapory przeciwdesantowe jako leżące na wodach terytorialnych można było postawić w czasie pokoju, najpóźniej w momencie ogłoszenia mobilizacji, tyle, że nie było min.

Fiasko „Rurki” [1] wbrew pozorom niewiele zmieniło, gdyż Niemcy powściągliwie poruszali się swoimi rzęcholami po zatoce, wysyłając na linie blokady raczej małe jednostki, wobec których nasi podwodnicy byli bezradni, z różnych przyczyn [2] nie mogąc nic upolować. Szybko też spadała wartość bojowa OP, wskutek drobnych nawet uszkodzeń, niemożliwych jednak do usunięcia z powodu braku bazy zapasowej.
Zdecydowana akcja desantowa Niemców 1 września wczesnym rankiem na Hel mogła przynieść skutek, gdyż nasze OP były jeszcze w portach i nie mogły tym samym atakować npla. Szczęściem Niemcy z takiej akcji zrezygnowali, chuchając na zimne, na co miało wpływ istnienie naszych OP. Ale właśnie istnienie samo w sobie, a nie operowanie w dość idiotycznie ustawionych sektorach. Takoż gdyby istniały okręty podwodne dwustu- trzystutonowe, to tak samo by deprymująco działały na Niemców, bo możliwości bojowe miały zbliżone do istniejących torpedowych okrętów podwodnych typu „Orzeł” i podwodnych stawiaczy min typu „Wilk”

Przypisy:

1 – spowodowane głównie brakiem extra-dowódcy zespołu.

2. – Np. Sęp: „Przed 10 widoczny na odległości paru mil na Nord od cypla Hel artyleryjski okręt szkolny BRUMMER. Cel był łatwy do zaatakowania, jednak był rozkaz nie rozpoczynać działań bez rozkazu. 10.10 otrzymano rozkaz otwarcia koperty „Worek” nakazujący rozpoczęcie działań bojowych, niestety cel BRUMMER odszedł za daleko do zaatakowania.”

PS: Na zdjęciu wrak Gryfa.

PS2: KMW zwalczało przed wojną pomysły na obronę przeciw Niemcom.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.